Od rana przepiękna pogoda. Na kempingu (60 koron/os) bierzemy gorący prysznic i robimy pranie. Wszystko schnie wprost na słońcu, które tak grzeje, że uciekamy w cień.
W Otta odbywa się jakieś święto z udziałem Szkotów. Udajemy się na długi spacer po miasteczku. Cieszymy nasze oczy widokami a uszy piękną szkocką muzyką na kobzach i werblach. Elewacje domów w Otta nie są już brązowe lub czerwone, a kremowe, żółte i pomarańczowe. Wieczorem odbywa się koncert, ale my wracamy na kemping, który jest oddalony ok. 2 km od centrum miasteczka. Kolacja i do śpiworów.
(poniższe fotki i nagrania audio są z komórki, sorry za jakość, ale chciałem oddać klimacik)